środa, 18 czerwca 2014

Rozdział 39

Piętnaście dni, te słowa powtarzałam sobie pary razy dziennie. Wytrzymam, muszę, za niecały miesiąc będę już w domu. W nowym domu, z Gabem. A skoro mowa o Gabie , był u mnie codziennie. Stał przy szybie i uśmiechał się do mnie albo po prostu patrzył jak śpię. Raz nawet widziałam go razem z moim ojcem. Obaj mieli wtedy pokerowe twarze, ale żaden się nie poruszył. Gabe robił przerwy tylko wtedy gdy Helen krzyczała na niego żeby się przespał albo coś zjadł. Nawet w kancelarii adwokackiej zostawił tylko Dannego. Szpital stał się jego domem. Któregoś dnia zapytałam Helen, czy nie mogłaby dać mi komórki żebym porozmawiała z Gabem, ale ona powiedziała, że na telefonie jest tyle bakterii i lepiej nie ryzykować. Taki lekarz to skarb, niedługo zabroni mi chodzić do toalety bo tam też są zarazki. W końcu minęło dwadzieścia dni od operacji i odłączono mnie od tych wszystkich maszyn, została tylko kroplówka z witaminami i wcześniejszymi lekami. Helen poszła po moją mamę, żeby do mnie wejść trzeba było wykonać serię zadań jak w jakiejś grze, w której przechodzi się z poziomu do poziomu. Mama musiała się umyć w specjalnych płynach odkażających, najpierw oczywiście zbadano ją czy jest zdrowa, następnie dali jej specjalny jednorazowy strój jaki nosiła Helen i po setnym umyciu rąk wpuszczono ją do środka. Podeszła do mnie i uścisnęła mocno.
- Kochanie, jak dobrze znowu cię przytulić. - Powiedziała. Spojrzałam na szybę gdzie stali tata i Gabe ignorując siebie nawzajem.
- Ciebie też mamo. - Usiadła na stołku, nie puszczając mojej ręki. Powędrowała za moim spojrzeniem.
- Śmiesznie wyglądają prawda?
- Bardzo. - Zaśmiałam się.
- Ale powiedz jak się czujesz?
- Już lepiej, jestem trochę osłabiona ale to nic w porównaniu z tym co było przed operacją. - Uśmiechnęłam się.
- Linda już zaczęła odkażać cały dom. Musimy kupić jeszcze parę rzeczy na twój powrót...
- Mamo. - Przerwałam jej.
- Co się stało?
- Ja nie wrócę do domu.
- Jak to nie wrócisz? - Zaczęła się śmiać. - Przecież już wszystko w porządku i...
- Nie o to chodzi mamo. Gabe kupił dom i chcę z nim zamieszkać.
- Słucham? Ale kochanie po operacji będziesz potrzebowała opieki i sterylnych warunków, a w domu...
- Gabe wie o tym wszystkim i zamieszkałabym z nim już dawno tylko trafiłam tutaj.
- Jesteś tego pewna? - Zapytała.
- Tak.
Mama jeszcze długo nakłaniała mnie abym wróciła do domu, ale ja byłam nieugięta. Namówiłam ją też aby nic nie mówiła ojcu, bo ten mógłby się wściec i zrobić coś Gabowi. Przez cały mój pobyt w szpitalu Gabe nie opuścił mnie na krok, a mój tata nie opuścił Gabe'a. Widziałam jak go obserwował i przewracał oczami kiedy moja mama z nim rozmawiała. Dzień w którym Helen wypisała mnie do domu był jednym z najlepszych dni w moim życiu. Wszystko układało się po mojej myśli, Gabe przyjechał po mnie z moją mamą i całą trójką udaliśmy się do gabinetu Helen, po ostatnie instrukcje.
- Przede wszystkim chciałam was poinformować, że szpik się przyjął. - Powiedziała lekarka. Wszyscy wpadliśmy w euforię, oznaczało to, że jestem zdrowa.
- Muszę wam przypomnieć co i jak. - Mówiła Helen. - Ale chcę też wiedzieć czy nadal się na to piszesz Gabe? Mieszkać z człowiekiem po przeszczepie to trudne zadanie, które prowadzi za sobą wiele wyrzeczeń. - Spojrzałam na mojego chłopaka, nie miałabym żalu gdyby się rozmyślił.
- Tak jak mówiłem, chcę mieszkać z Willą i nic tego nie zmieni. - Złapał mnie za rękę, a ja się uśmiechnęłam.
- Dobrze, pamiętaj że my z tatą możemy przychodzić codziennie, mieszkamy przecież blisko was.
- Ja też i Linda. - Wtrąciła się mama.
- Wyjaśnię wam jak to ma wszystko wyglądać. W domu musi panować szczególny reżim z powodu braku odporności Willi. W mieszkaniu nie mogą znajdować się żadne rośliny ani zwierzęta dlatego Rina i Seth na razie zostaną u nas, Willa musi przyjmować leki o ścisłych porach określonych przez mnie, oraz przestrzegać higieny. - Oboje z Gabem kiwaliśmy głowami. - W ciągu dwunastu miesięcy od przeszczepu powinnaś unikać kontaktu z dziećmi, dużych skupisk ludzkich takich jak kina, sklepy. Nie możesz długo siedzieć na słońcu, bo ludzie po przeszczepie są narażeni na raka skóry.Toaletę ciała należy wykonywać dwa razy dziennie, używając jednorazowych myjek, a zęby myć po każdym posiłku miękką szczoteczką zmienianą raz w tygodniu. Do normalnego życia możesz wrócić dopiero za rok.
- Damy radę  - Gabe się uśmiechnął.
Helen opowiedziała nam wszystko i zapisała na kartce trochę wskazówek. Wyszliśmy z gabinetu, a Gabe zabrał moją torbę z ubraniami i poszedł do samochodu. Ja i mam szłyśmy korytarzem w milczeniu.
- Kochanie. - Spojrzała na mnie, ściskając moją dokumentację. - Jeśli będziesz mnie potrzebowała wystarczy zadzwonić. - Bez zastanowienia ją przytuliłam.
- Dziękuję. - Powiedziałam jej do ucha. - Obie zeszłyśmy na parking gdzie czekał Gabe. - Pojedziesz z nami? - Zapytałam mamę.
- Nie skarbie, dziś nacieszcie się domem sami, a ja zobaczę go jutro. Przecież muszę jeszcze powiedzieć tacie o twojej przeprowadzce. Zabrałaś od nas już wszystkie rzeczy?
- Tak tydzień temu Gabe po nie pojechał.
- Jeźdźcie ostrożnie. - Mama pocałowała mnie w policzek, przytuliła Gabe'a i zniknęłam za rogiem.
- Gotowa zobaczyć nowy dom?
- Jak nigdy dotąd.



2 komentarze:

  1. Świetne. <3 Czekam na dalszą część:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle CUDO.Trochę mi przykro bo widać zbliżamy się do końca ale kocham twoje opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń